czwartek, 31 lipca 2014

Lista 7/7: Summer

Nie było mnie tu bardzo długo- to fakt! To mój pierwszy post po tak długiej przerwie. Na dzisiejszy temat wybrałam LATO, czyli: słońce, plaża, dobra zabawa, beztroska... . Jednak jak na ironię, przy tym lekkim temacie, kilka poważniejszych refleksji i małe "usprawiedliwienie" z mojej nieobecności.

Przez ostatnie kilka miesięcy, działo się u mnie wiele. Czasami myślę, że "o wiele" za wiele. Jak to w życiu bywa działo się dobrze i źle. Miały w moim życiu miejsce wydarzenia przełomowe i wielkie zmiany. Po których, nic już nigdy nie będzie tak samo- w każdym tego słowa znaczeniu. Nie chce aby zabrzmiało to patetycznie, ale to określenie to kwintesencja ostatnich miesięcy. Pewne drzwi się bezpowrotnie zamknęły, pewne dopiero otworzyły. Życie potrafi przynieść wspaniałe sukcesy, wzruszające chwile i niezapomniane momenty, ale potrafi też dowalić z zaskoczenia, w najczulsze miejsce. Właśnie dostałam taki nokaut- i z trudem- ale powoli staram się stanąć na nogi. Czasami mam wrażenie, że życie źle oceniło moje zdolności udźwignięcia, tego co przynosi. Wydarzenia te skłoniły mnie do refleksji i przemyśleń. Potrzebowałam czasu i nadal bardzo go potrzebuję. A dlaczego to tu piszę? Bo wiem, że nadal chce prowadzić tego bloga. Nadal mam pomysły, chęci i nawet teraz odnalazłam zagubioną wenę :) Ten blog to dla mnie świetna odskocznia, ale też doskonała okazja do szlifowania mojego para-dziennikarskiego warsztatu. Pośród wielu obowiązków <SERIO wielu!>, okazuje się, że mogę wygospodarować na to czas. Także, jeśli jeszcze się nie zraziliście to przestoju na blogu, to zostańcie z nami, będzie się działo!

No a teraz- do rzeczy! Postanowiłam ten wpis poświęcić, tematowi "łatwemu, lekkiemu i przyjemnemu" <no tak, wstęp był wprost idealny, przy tej okazji -_- > . Summer/Wakacje to -lato, beztroska, słońce, plaża, przyjaciele, podróże, przyroda- w muzyce również. Co roku zasypywani jesteśmy tonami różnej jakości <mówiąc bardzo dyplomatycznie> piosenek, które mają stać się hitem lata. Większość videoclipów "wakacyjnych utworów" rozgrywa się <co za zaskoczenie!> na plaży, w trakcie szalonej letniej imprezy albo "w drodze". Łączy je podobne słowa, aranżacje wideoklipu i ogólny klimat. Przedstawiam Wam u moim zdaniem najlepsze propozycje: polskie i zagraniczne, stare i nowe, energiczne i melancholijne! I pomimo, że większość tych piosenek, nie wzbudza we mnie głębszych przemyśleń ani głębokich emocji, to bardzo je lubię. Są wpadające w ucho, beztroskie, wesołe i kiedy ich słucham <nawet pośrodku zimy> od razu przypominają mi wakacje. Większość z tych, które wybrałam to moje osobiste, wakacyjne hity radiowe- a dlaczego? Bo większość z nich usłyszałam (i dalej słyszę) z odbiorników radiowych... w pracy... więc chce czy nie chcę, wpadły mi w ucho i nie mogą <niektóre już kolejny sezon> wypaść :D Także, dzisiaj nic odkrywczego, nic ambitnie wyszukanego- za to sam relaks i przyjemność! W nagrodę za cierpliwość, dzisiejsza lista nie ma 10 pozycji, a aż 30!!!

Mój hit #1 to "Summer wine". Reszta poukładana jest niechronologicznie, ale żadna umieszczona tu piosenka NIE jest przypadkowa. 


#1. 'Summer Wine'- Villi Valo ft. Natalia Avelon



#2. 'Summer'- Calvin Harris



#3. 'Get Lucky'- Daft Punk ft. Pharell Williams



#4. Under the Sun- Cheryl Cole



#5. 'Drive by'- Train



#6. 'Summertime sadness'- Lana Del Ray



#7. 'Somebody to love'- The Vamps ft. Demi Lovato



#8. 'Only girl (in the world)'- Rihanna


#9. 'Lambada'- Kaoma



#10. 'I'm into you'- Jennifer Lopez ft. Lil' Wayn


#11. 'Please don't say you love me'- Gabrielle Apline



#12. 'Varsovie'- Brodka



#13. 'Crazy, stupid love'- Cheryl Cole



#14. 'Agnieszka'- Łzy


#15. 'Addicted to you'- Shakira



#16. 'Stay the night'- James Blunt



#17. 'Glad you came'- The Wanted



#18. 'Best thing I never had'- Beyonce



#19. 'Blow me (one last kiss)'- Pink




#20. 'Hit the light'- Selena Gomez & The Scene



#21. 'All good things'- Nelly Furtado



#22. 'Put your records on'- Corinne Bailey Rae



#23. 'Powietrze'- Loka



#24. 'California Gurls'- Katy Perry



#25. 'Rolling in the deep'- Adele




#26. 'Billionaire'- Bruno Mars ft. Travi McCoy



#27. 'Good time'- Owl City ft. Carly Rea Jepsen



#28. 'Human'- the Killers



#29. 'What Makes You Beautiful'- One Direction



#30. 'Przyjdzie na nas czas'- Kasia Popowska




Byłoby super, gdyby ten post zainspirował Was, do podzielenia się własnymi hitami :D Cały czas, zewsząd czerpię inspiracje i poszukuje muzycznych perełek <wbrew temu co czasem publikuję :P > ! 

źródła filmików: YouTube

Miss Scarlett




czwartek, 12 czerwca 2014

The Supremes- amerykańskie lejdis lat 60-tych


    Hej! Pewnie wielu z Was zwątpiło w to czy jeszcze kiedykolwiek na naszym blogu pojawi się jakiś post…i dlatego właśnie , żeby Was drodzy czytelnicy uspokoić publikujemy posta! ;) Przyznajemy , że ostatnio ciężko u nas z wolnym czasem, ale mamy nadzieję, że w sezonie wakacyjnym będzie o wiele lepiej ! Po dość długiej przerwie wracamy i to z duża dawką energii! O czym dzisiaj? Będzie muzycznie! Przyjrzymy się  twórczości zespołu The Supremes, a jako, że jestem fanką amerykańskiej muzyki rozrywkowej lat 50 i 60-tych, zespołu tego w moich muzycznych zestawieniach zabraknąć nie mogło! 

   Grupa wokalna The Supremes powstała w 1959 roku w Detroit . W jej początkowym składzie znalazły się Diana Ross, Florence Ballard i  Mary Wilson - co ważne wszystkie pochodzenia afroamerykańskiego. W początkach lat 60.XX wieku popularyzacja czarnoskórych artystów sprzyjała walce o prawa ludności czarnej ( Civil Rights Movement), a muzyczne dokonania pozytywnie wpływały na ich odbiór wśród amerykańskiej (białej ) społeczności. Przez pierwsze pięć lat zespół nie miał na koncie większych osiągnięć. Wzrost zainteresowania i pierwsze sukcesy przyniosły takie kawałki jak : Back in My Arms Again, Where Did Our Love Go,  Baby Love, Come See About Me czy Stop! In the Name of Love. Oprócz rytmicznych utworów, które były mieszanką funku, soulu, popu, swingu postawiono na odpowiedni wizerunek-dzięki temu Afroamerykanie zyskali nowe ‘oblicze’ : […] from 1964 to 1967, the Supremes were the idealized look and sound of the “integrated Negro.” Indeed, the youth of America learned many of its first lessons about racial equality from teen magazines that documented every hyperglamourized move the Supremes made as they went from topping the pop chart to appearances on “The Ed Sullivan Show”. 

  Koniec działalności zespołu przypada na rok 1977 (w latach późniejszych solowa kariera Diany Ross ). Warto wspomnieć ,że dzisiaj piosenki The Supremes pojawiają się w wielu nowych aranżacjach, wykorzystywane są często jako podkłady muzyczne w reklamach telewizyjnych, radiowych czy są obecne na wielu ścieżkach dźwiękowych. I tak oto utwór Baby love już zawsze będzie mi się (niestety)  kojarzył z produktami marki Bobovit, a You Can’t Hurry Love z uciekająca sprzed ołtarza Julią Roberts w filmie Uciekająca panna młoda;)

Zapraszam do słuchania!;) <3 

Where Did Our Love Go



Baby Love



Come See About Me



You Can't Hurry Love


Back In My Arms Again










czwartek, 24 kwietnia 2014

Z cyklu Szpilki w kinie : Droga do zapomnienia & Grand Budapest Hotel


Ostatnio redakcja Sm&p by nadrobić filmowe zaległości w końcu wybrała się do kina!  Od jakiegoś czasu repertuar nie do końca wpisywał sie w nasze filmowe gusta – i tak też było pewnego piątkowego wieczoru. Mimo to postanowiłyśmy zasiąść przed kinowym ekranem i miło spędzić czas. Wybór padł na Drogę do zapomnienia – dramat obyczajowy w reżyserii Jonathana Teplitzky’ego  . To, co skłoniło nas do zakupienia biletów to obsada- uwielbiany od czasów Dziennika Bridget Jones Colin Firth i królowa melodramatów –Nicole Kidman. Trzeba przyznać, że aktorzy naprawdę sie spisali-Kidman po raz pierwszy od kilku lat pojawia sie nie w roli blondwłosej piękności, ale intrygującej brunetki ( miła odmiana!:) Scenariusz filmu został napisany w oparciu o książkę Erica Lomaxa-brytyjskiego oficera, który w czasie II wojny światowej został zesłany do japońskiego obozu jenieckiego. Po latach główny bohater (Colin Firth) spotyka dawnych oprawców i próbuje zmierzyć się z wydarzeniami z przeszłości. W tej ciężkiej drodze i towarzyszącemu jej  pragnieniu zemsty, nienawiści, ale i chęci zrozumienia i wybaczenia wyrządzonych krzywd, pomaga mu żona Patti (Nicole Kidman). Nie jest to z pewnością film, przy którym można się dobrze bawić, dlatego lepiej wybierzcie taki dzień, w którym będziecie przygotowani na dość emocjonalne i psychologiczne kino. Film zobaczyć warto, bo po pierwsze jest to (mimo wszystko) piękna opowieść mówiąca o wielkiej, ludzkiej sile ( przebaczania) tkwiącej w każdym z nas, a po drugie to historia oparta na faktach, co sprawia, że oglądamy ją z jeszcze większym zainteresowaniem!




 Po ciężkim kinie musi przyjść czas na coś lekkiego i pełnego humoru! I oto jest nowy film Wesa Andersona Grand Budapest Hotel. Trzymający w napięciu od początku do końca, zabawny, z iście gwiazdorską obsadą, cudownie kolorowy i tak uroczo cukierkowy – po prostu świetny! Jesteśmy pod dużym wrażeniem tego co i w jaki sposób udało się stworzyć reżyserowi. Wszystko, co widzimy na ekranie-przede wszystkim kostiumy i scenografia, swoimi kolorami przywodzą na myśl same słodkości, a jakby tego było mało małe różowe torciki kradną niemal każdą scenę:),  Jedno jest pewne –Wasz poziom cukru z pewnością wzrośnie!;) O czym w wielkim skrócie jest GBH ? Narratorem opowieści jest Zero Mustafa (F. Murray Abraham /Tony Revolori) -niegdyś lokaj w Grand Budapest Hotel, teraz jego właściciel. Jej główny bohater to konsjerż Pan Gustave H.(Ralph Fiennes) –mentor i nauczyciel Zero, legenda hotelu. Początek wspólnych perypetii to moment tajemniczej śmierci zamożnej kochanki Pana Gustava-Madame D.(Tilda Swinton- aż trudno ją rozpoznać!) i sprawa jej testamentu…Okazuje się, że Madame D. zapisała kochankowi równie słynny co cenny obraz zatytułowany: Chłopiec z jabłkiem( prawie jak Dama z łasiczką;) Kiedy rodzina Madame przeciwna nowemu spadkobiercy oskarża go o jej morderstwo, Pan Gustave z pomocą Zero ucieka z obrazem… Mamy nadzieję, że o tym, co stało się z głównymi bohaterami i z czym przyszło im się zmierzyć dowiecie się podczas Waszego wieczoru filmowego.To obowiązkowy seans dla fanów Wesa Andersona,ale i dla tych wszystkich, którym potrzeba dużej dawki humoru ! Serdecznie polecamy -Sm&p!;)


To MIŁEGO OGLĄDANIA!

HW

środa, 26 marca 2014

Krótka relacja z Fashion in Kraków!



    Redakcja Sm&p już po raz drugi miała okazje uczestniczyć w krakowskich targach mody, dzięki wydarzeniu jakim jest Fashion in .To ogólnopolski projekt, który ma na celu promocje mody i dotarcie do jak największej liczby miłośników stylu jak i samych wystawców / projektantów. Początkowo Fashion in organizowane było tylko w Warszawie, jednak rosnące zainteresowanie oraz chęć poszerzenia grona pasjonatów mody sprawiła, że obecnie projekt ten realizowany jest w rożnych miastach Polski m.in w Lublinie czy właśnie w Krakowie. Fashion in Kraków miało miejsce 15 marca w [hotelu] Forum Przestrzenie. Niestety nie miałyśmy ze sobą tak dobrego sprzętu fotograficznego jak ostatnim razem, dlatego dzisiaj  odsyłamy Was bezpośrednio do stron internetowych projektantów. Wśród wystawców można było znaleźć wiele stoisk z bardzo oryginalną biżuterią i dodatkami. Naszą uwagę przykuły przede wszystkim ciekawe i nowatorskie klipsy do butów-Coquet, które potrafią nadać zwykłym butom charakteru oraz damskie muszki-nam kojarzące się zarówno z romantyzmem jak i elegancją- Make your own Rainbow. Ponadto warto było przyglądnąć się propozycjom firmy Joccos, oferującej stylowe bransoletki czy pierścionki ( elementy skórzane łączone z metalami czy kryształami Swarovskiego)- uwierzcie,każda chciałaby mieć coś z takiej kolekcji na swojej ręce;) Szczególnie spodobały nam się materiały i fasony W kropki co skłoniło Miss Scarlett do stawienia się osobiście w atelier firmy i skorzystanie z oferty. Na uwagę zasługuje także marka I want april i jej oryginalne projekty kurtek  ( fason-parka) - wyraziste, kwiatowe wzory łączą się tutaj z delikatnymi kolorami ( idealne na wiosnę!), są też nadal modne kropeczki i wiele naprawdę interesujących deseni i motywów. Musimy też wspomnieć o propozycjach Oh la la- czyli o koszulkach z przewrotnymi napisami ( Do jasnej chanelki czy Prana [org.Prada]) oraz ofercie skierowanej do najmłodszych.. Nam najbardziej spodobał się pomysł kolorowych literek, z których układa się imię dziecka( czy jakikolwiek napis) i dekoruje nimi wnętrze- słodko i z pomysłem! ( same zapragnęłyśmy takich napisów;). Kolorowe napisy można było znaleźć na stoisku Pinezka. Spotkałyśmy także kilka marek, które były obecne na Targach Rzeczy Fajnych w tym charakterystyczne spódnice Uzi Fride ,gdzie ludowy motyw łączy się z nowoczesnym i minimalistycznym krojem.

    I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt ,ze organizatorzy chyba nie przewidzieli zmian w pogodzie i podczas kiedy na dworze hulał wiatr i padał deszcz, a temperatura nie była wyższa niż 5 stopni Celsjusza, w hotelu Forum nie było wcale lepiej;)). Włączone ogrzewanie z pewnością sprawiłoby,ze targi będą przyjemniejsze. Na szczęście w Forum działa dobrze prosperująca restauracja/kawiarnia, a wieczorami coś na kształt klubu, w którym można było napić się gorącej kawy, zjeść pizze i posiedzieć przy kominku!;)


fot.gazeta.pl/kraków







A to nasze zakupy-->obyło się bez szaleństw, ale przecież dodatki są najważniejsze!;)
/Na zdj klipsy do butów (Coquet) oraz awangardowa muszka (Make your own Rainbow)/
Holly Wood


sobota, 1 marca 2014

Kino lat 90-tych : Thelma & Louise

       Od mojego ostatniego posta na Sm&p minęły już chyba wieki( a przynajmniej tak mi się wydaje)! W najbliższym czasie nie planuję robić sobie tak długich przerw-następna pewnie przyjdzie wraz z początkiem sesji letniej, ale o tym- póki co -nie chcę nawet myśleć..;) Już za niedługo gala wręczenia Oscarów, dlatego spodziewajcie się jakiegoś komentarza z naszej strony, bo z niecierpliwością czekamy na werdykt Akademii. Mogę zdradzić również, że podobnie jak to było w przypadku Targów Rzeczy Fajnych będziemy obecne na Fashion In Kraków, a wrażenia jakie dostarczy nam to kolejne już modowe wydarzenie, z pewnością opiszemy na naszym blogu. To by było na tyle z zapowiedzi. Dzisiaj zabieram Was do lat 90-tych- dekady w historii kina, którą bardzo bardzo lubię!



    Skuszona niegdyś ofertą promocyjną w salonie Empik albo raczej ogromną twarzą Brada Pitta na tekturowym pudełku ( tak, to chyba miało duże znaczenie..;)  zakupiłam pakiet trzech filmów z jego udziałem. Na box składały się: Fight Club, California oraz Thelma & Louise. Dopiero niedawno w końcu udało mi się zobaczyć ostatni z filmów i muszę przyznać, że chyba stanie się on jednym z moich ulubionych. Pomimo tego, że filmy drogi ( bo takim bez wątpienia Thelma&Louise jest) bywają nudne, ale w tym wypadku nudzić się nie da. Jest to historia dwóch przyjaciółek: Louise Sawyer (Susan Sarandon) i Thelmy Dickinson (Geena Davis), które postanawiają zrobić sobie kilkudniowy babski wypad. To ma być weekend pełen zabawy i oderwania się od codzienności- zwłaszcza, że nie dostarcza im ona wielu wrażeń- Louise pracuje jako kelnerka, a głównym zajęciem Thelmy jest zajmowanie się domem i tym, czego w danej chwili chce jej mąż. Po namowach Louise, Thelma decyduje się na wspólną wyprawę. Mimo, że ma ona trwać zaledwie kilka dni, walizki ledwo mieszczą się w bagażniku (zabierają ze sobą nawet wędki!) jakby przeczuwały, że ich nieobecność będzie trwała dłużej niż sobie zaplanowały… Z pozoru błahy wyjazd zamienia się w długą, pełną przygód, rozczarowań i nowych doświadczeń podróż. Towarzysząc im w desperackiej ucieczce (bohaterki są ścigane za popełnienie przestępstwa) zauważamy, że nie tylko uciekają przed wymiarem sprawiedliwości, ale przede wszystkim przed powrotem do szarej rzeczywistości. Thelma i Louise zabierają nas w niezwykłą podróż- taką, która dostarczy nam emocji i pozwoli zachwycić się Amerykańskim Południem. Pomimo tego, że beztroski wieczór spędzony na zabawie przeradza się w koszmar, to jak się później okazuje, jest świetną okazją do zastanowienia się nad tym, czy życie, jakie wiodą bohaterki jest takim, jakiego naprawdę chcą?  W miarę upływu czasu w Thelmie i Louise odzywają się nieznane dotąd instynkty i umiejętności. Okazuje się, że bezbronna wobec męża Thelma ma na tyle odwagi by dopuścić się napadu z bronią w ręku(!), Louise zaś uświadamia sobie, że pragnie wolności i niezależności. Można o nich powiedzieć- zbuntowane feministki- pragnące samodzielności i życia według własnych zasad. Film Ridleya Scotta to opowieść o pięknej przyjaźni, damskiej solidarności i o tym, że bez wolności, dążenia do celu i wsparcia trudno jest cieszyć się życiem…

    Co do samej fabuły- nie chcę Wam psuć przyjemności, dlatego postanowiłam nie streszczać dokładnie całej historii, bo liczę, ze sięgniecie po tą klasyczną już filmową pozycje.  Film oprócz ciekawego scenariusza ma jeszcze kilka zalet-znakomitą ścieżkę dźwiękową i świetne kreacje aktorskie- duet Sarandon i Davis. Poniżej zamieszczam kilka utworów, jakie znalazły się na płycie z soundtrackiem Thelmy & Louise - jest rock, dużo country i nawet trochę rock’n’rolla- idealna muzyka na podróż-pełna dobrej energii;) ! Swoją drogą marzy mi się taka wyprawa- mogłabym być jak Thelma i Louise- założyć okulary przeciwsłoneczne, owinąć twarz i włosy szalem, mieć na sobie wytarte dżinsy, biały podkoszulek i przemierzać Stany wzdłuż wschodniego i zachodniego wybrzeża, do tego wiatr we włosach, pełny bak, „portfel cały wypchany dolarami”….. Tylko jednak wolałabym nie być ścigana przez wszystkie możliwe stanowe oddziały policji i oczywiście nie mieć tylu przestępstw na koncie ,co filmowy duetJ

            1.Chris Whitley- Kick The Stones


2.B.B. King- Better not look down



 3.Grayson Hugh-I Can't Untie You from Me



4.Charlie Sexton - Tennessee Plates



 5.Hans Zimmer- Thunderbird



Holly Wood

czwartek, 20 lutego 2014

Targi rzeczy fajnych- luty 2014


Z utęsknieniem czekam wiosny. Nie przekonują mnie argumenty, że tej zimy poza paroma kryzysowymi dniami zawiei, śniegu- w ogóle nie było, ani że w lutym temperatura powietrza skacze nawet do 10 st. C. Chciałabym już takiej prawdziwej wiosny, marca z budzącą się przyrodą do życia i kiełkującymi kwiatami. Na "materialne symptomy" budzącej się przyrody muszę jeszcze poczekać, ale ostatnia słoneczna (!) sobota, napełniła mnie nową energia i życiem. Poczułam prawdziwy powiew wiosennej świeżości i kreatywności zresztą, jak zawsze po spotkaniu z pozytywnie zakręconymi ludźmi. 20 lutego nasza redakcja była obecna na Targach Rzeczy Fajnych w Krakowie. Impreza odbywała się resto- barze Balu (niedaleko MOCAK-u). Drzwi "sal wystawowych" były otwarte od 10.00- 18.00, a więc praktycznie cały dzień. Oglądałam, kosztowałam i dobrze się bawiłam. Cały dzień mogłam podziwiać kreatywność i rękodzieło rożnych ludzi. Jeśli Was tam nie było- naprawdę żałujcie!.... No, dobra jeszcze nic straconego- zrobiłam dla Was obszerne sprawozdanie z tego co widziałam, ze specjalnym uwzględnieniem tego co mi najbardziej przypadło do gustu! Oglądajcie!

Bal
Bal (na Zabłociu)
ul. Ślusarska 9
Kraków

Moda

Trudno nie zacząć od tego co tak naprawdę skusiło mnie do pójścia na całą tą imprezę. A było co oglądać. Przyznam się, że wcześniej nie szukałam ubioru na targach takich jak te- wolałam zaglądać to 'sieciówek', butików albo sprawdzonych miejsc. I muszę przyznać, że sporo straciłam, niebanalne materiały, fasony i desenie powodowały wprost, że nie potrafiłam odciągnąć wzroku od kolejnych stoisk. A oto co dla Was wybrałam- z maleńkim komentarzem dlaczego akurat to.

Projekt "100palców" Niesamowita inicjatywa 14 uzdolnionych osób (po 50-siątce), którzy wpadli na doskonały pomysł stworzenia projektu (za pomocą środków z funduszu europejskiego), dzięki któremu wspólnymi siłami stworzyli własną markę dzieląc owocami swojej pracy i pomysłowością z innymi. Takie rzeczy jak wełniane krawaty z motywem roweru <3, szydełkowane husty u szale, czy ceramiczne naszyjniki z odciśniętych kształtów liści- to tylko niektóre smaczki. Niesamowite! A do tego z Trójmiasta!


100 palców


100palców


Awsome Świetnie skrojone ubrania, odważne i ciekawe desenie, bardzo praktyczne rozwiązania dla osób aktywnych- doceniających wygodę, ale też lubiących zabawy z modą, jak dla mnie hitem są kurtko-pelerynki :)
Awsome


Uzi Fride Kto powiedział, że folklor i nowoczesne trendy nigdy nie będą z sukcesem połączone, bardzo się pomylił! Żywe kolory, ludowe "pasiaki", nowoczesne fasony- wszystko to harmonijnie łączy się w tych spódnicach i nadaje szyku całkiem eleganckim sukienkom.   
Uzi Fride
Uzi Fride


[handverk] Z pewnością postaram się aby przynajmniej jeden produkt tej marki znalazł się w mojej szafie jeszcze tej wiosny! Wspaniałe torby typu "nerki", doskonale nadają się do zabrania na spacer po mieście, przejażdżkę rowerem, albo po prostu dokąd tylko chcecie!

[handverk]
[handverk]

Make your own rainbow Bezapelacyjnie zakochała się w niezwykle kobiecych "muszkach" tej firmy (to brzmi jak oksymoron, ale uwierzcie- muszka też może być dla kobiet!). Bardzo podobały mi się też ciekawie wykończone bransolety, kolczyki, wisiorki, obrazy... ogółem nie mogłam oderwać się od całego stanowiska! 
Make your own rainbow


Fanny and Franz To dowód na to, że niektórym dobrom materialnym warto dać drugie życie- w tym wypadku zegarkom. Właścicielka marki, tworzy z elementów starych mechanizmów zegarków prawdziwe cudeńka. Prywatnie powiem, że jedno z serc na drugim zdjeciu dumnie wisi na dekolcie mojej babci- jako prezent urodzinowy z okazji jej "walentynkowych urodzin"


Fanny and Franz
Fanny and Franz

Dla dzieci

Rodzice i opiekunowie, mieli dużo do oglądania podczas tych targów, tak więc organizatorzy zadbali aby i dzieci miały się czym zainteresować.

LUKKA pewna Pani Architekt :) postanowiła stworzyć firmę, produkującą kreatywne zabawki dla dzieci, dzięki, którym radość dziecka nie polega  jedynie na samej zabawie, ale również na własnoręcznym składaniu i wykonywaniu zabawek! Zabawa i nauka w jednym!

LUKKA


hocko Wbrew pozorom aby uszczęśliwić dziecko, nie potrzeba, ton plastiku i kabli, wystarczy dobry karton i pomysł, a resztę wystarczy pozostawić dziecku :D 

hocko


KLUBO-KSIĘGARNIA Wspaniałe miejsce sprzedające wydawnictwa dla dzieci, dorosłych, wszelkiego rodzaju pasjonatów i hobbystów. Nie zdążyłam nawet przejrzeć wszystkich interesujących mnie pozycji książkowych na ich stanowisku, bo zanim wzięłam je do ręki zanikły, jak świeże bułeczki ;( Ale nie tracę nadzeji, wybiorę się na osobiste polowanie do samej kawiarni :)

Klubo- księgarnia

Klubo- ksiągarnia
gu Już od dawna nie widział słodszych pluszaków, życzyłabym sobie takiego siedzącego kota na mojej kanapie :D

GU

GU

Wystrój wnętrz i inne....

Na targach spotkałam się również z łatwymi pomysłami, jak bez wymiany całego umeblowania domu, zmienić jego wystrój.....

ak design Wspaniałe pomysły, na odświeżenie waszych starych mebli- dowód: retro fotel na zdjęciu w soczystych kolorach- marzenie! Jeśli nie nowa tapicerka, to może nowe poduszki...wybór trudny :)

ak design

ak design
Patynowy W świecie masowych produkcji mebli o podobnych kształtach i wyglądzie, jest nadzieja na personalizację własnych mebli, dzięki farbom do mebli nowoczesnych i starszych. Jeśli wydaje wam się, że farba i Wasze zdolności to zły pomysł- możecie wybrać się też na warsztaty, gdzie z pewnością nabierzecie więcej odwagi :) Ciekawe kolory, inspirujące techniki i możliwość wykazania się własną inwencją!

Patynowy

Jak przystało na adekwatne podsumowanie całego wydarzenia: fajne miejsce, fajni ludzie, fajne rzeczy- po prostu FAJNE TARGI (RZECZY) :D 

Miss Scarlett

P.S.
By the way... Skoro byłam tam cały dzień, musiałam coś jeść :D ---> te pierogi i były naprawdę niesamowite!