sobota, 21 grudnia 2013

Zapraszamy... do świątecznej filmoteki!


Nadal pozostajemy w klimacie Świąt Bożego Narodzenia ;) Skoro było już o świątecznych piosenkach, nie może zabraknąć gwiazdkowych propozycji filmowych. Czas Bożego Narodzenia to idealny moment na spędzenie go na ulubionej kanapie, łóżku, fotelu w towarzystwie płyt DVD, bądź z pilotem i programem telewizyjny w ręce, po którym, zbyt wiele nie można się spodziewać. Co więcej, każdy pewnie zna ten program na pamięć... I tak, co roku mamy okazje oglądać Kevina samego w domu, (z czego osobiście bardzo się cieszę!) Grinch: Świąt nie będzie, W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju, To właśnie miłość, Cztery gwiazdki, Zawód: Święty Mikołaj, całą serię bajek w wersji świątecznej- Madagwiazdka, Pada Shrek, Epoka lodowcowa: Mamucia gwiazdka oraz polskie filmy historyczne- Potop czy Pan Wołodyjowski. Króluje kino familijne i komedie romantyczne. Ciągłe powtarzanie tych samych produkcji dla niektórych bywa męczące, zwłaszcza, jeżeli co roku stacje telewizyjne serwują nam to samo. Dlatego niezadowolonym i sfrustrowanym powtórkami proponuje udać się do wypożyczalni filmów DVD, a tym, którzy lubią przypomnieć sobie te tradycyjne już produkcje nie pozostaje nic innego jak zasiąść przed telewizorem z talerzem pełnym makówek i smażonych ryb! 

Oto lista filmów, które ja z ogromnym sentymentem i przyjemnością oglądam w Święta Bożego Narodzenia;-) 

Kevin sam w domu- to kultowa opowieść, która znają chyba wszyscy. Bawi i wzrusza jednocześnie. Specyficzna amerykańska atmosfera, wielka choinka z mnóstwem prezentów, bogato udekorowany dom, ogrom światełek- to wszystko sprawia, że pomimo braku śniegu za oknem naprawdę czujemy się bardzo świątecznie! Uwielbiam też uroczego Kevina (Macaulay Culkin) oraz jego niebywałą jak na 8-latka zaradność i pomysłowość. Moja ulubiona scena to ta, w której urządza w domu przyjęcie by odstraszyć potencjalnych włamywaczy i przekonać ich o tym, że nie mieszka sam ;) To jest film, który jak zwykle muszę  zobaczyć! 



Holiday- bardzo pogodna i przyjemna historia dwóch kobiet: Amandy (C. Diaz) i Iris (K. Winslet), które na okres Świat Bożego Narodzenia postanawiają zamienić się… domami. Jedna z nich opuszcza wielkie miasto i trafia na angielska wieś, druga porzuca spokojny domek na peryferiach po to, aby spędzić kilka dni w Los Angeles. Zarówno Iris jak i Amanda mają za sobą nieudane związki i mimo tego, że nie szukają miłości, ona sama je odnajduje. W życiu Amandy pojawi się bardzo, bardzo przystojny Graham (J. Law), a Iris zostanie oczarowana przez artystę Milesa (Jack Black). Ciekawy scenariusz, świetni aktorzy, czegóż chcieć więcej? Zdecydowanie polecam! 



To właśnie miłość- kolejny już klasyk z serii świątecznych komedii romantycznych. Cała fabuła opiera się na kilku watkach, które łączy bożonarodzeniowa atmosfera i przede wszystkim... miłość! Z pozoru kompletnie różne historie mają ze sobą wiele wspólnego. Bohaterowie poszukują szczęścia, bezpieczeństwa, wsparcia i kogoś, z kim mogliby spędzić ten wyjątkowy grudniowy czas. Na uwagę zasługuje też ścieżka dźwiękowa. Ogromny plus za wybór piosenek, nie tylko tych świątecznych. 



Bezsenność w Seattle- to film, który darzę dużym sentymentem i chętnie do niego wracam. Niektórzy uważają, że jest nudny, schematyczny, a cała historia jest przerysowana i znacznie odbiega od rzeczywistości. Może tak jest, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Wszystko zaczyna się w Wigilię Bożego Narodzenia, kiedy to kilkuletni Jonah (R. Malinger) w czasie audycji radiowej dzwoni do prowadzącej  dr Marcii Fieldstone i opowiada o swoim tacie, który wciąż przeżywa śmierć żony. Po chwili do telefonu podchodzi Sam… i rozpoczyna długą rozmowę o tym za czym tęskni, dlaczego nie potrafi pogodzić się ze śmiercią żony. Audycji słucha cała Ameryka i słucha jej także jadąca samochodem Annie. Urzeka ją zarówno mały Jonah jak i jego ojciec. Pomimo tego, że wkrótce ma przyjąć oświadczyny Waltera (B. Pullman) nie potrafi zapomnieć Samie- „bezsennym z Seattle”… Uważam, że losy Annie (M. Ryan) i Sama (T. Hanks) to jedna z najlepszych miłosnych opowieści doprawiona magią, którą na pewno da się poczuć, zwłaszcza w równie magiczny czas jakim jest Boże Narodzenie! 



Wigilijny show- to uwspółcześniona wersja Opowieści wigilijnej. Rola książkowego Scrooge’a przypadła Frankowi (B. Murray), producentowi telewizyjnemu. Złe wspomnienia z dzieciństwa, ciągła gonitwa w poszukiwaniu lepszej pracy, lepszego stanowiska, skupienie się tylko i wyłącznie na karierze sprawiło, że Frank stał się nieczułym i skąpym człowiekiem. Według Franka Święta Bożego Narodzenia to nie rodzinna atmosfera i wspólne spędzanie czasu, a czas, w którym słupki oglądalności gwałtownie rosną. Wszystko zmienia pojawienie się trzech duchów... Opowieść wigilijna to klasyka, która idealnie sprawdza się w ten świąteczny czas. Przypomina o tym, co tak naprawdę powinno być w życiu ważne.



Dziennik Bridget Jones- nikt tak nie ujmuje jak Pan Darcy w sweterku z reniferem! <3 To jeden z powodów dla których chętnie po raz kolejny będę śledzić losy jedynej w swoim rodzaju Bridget. Duża dawka humoru, świetne dialogi i muzyka. Do tego filmu chyba nie trzeba nikogo zachęcać.. ;) A co najważniejsze: świątecznych akcentów nie brakuje. To film z serii: czas na odrobię relaksu!



To tylko niektóre z filmów, które staram się oglądać w okresie bożonarodzeniowym. Lubię przypominać sobie także te dawno niewidziane. Po krótkim przejrzeniu propozycji telewizyjnych chętnie zobaczę Titanica, Uwierz w ducha, Rzymskie wakacje czy Przeminęło z wiatrem. A Wy, co oglądacie podczas Świąt Bożego Narodzenia?;) 



3 komentarze:

  1. "To właśnie miłość" obowiązkowo! :D chociaż zawsze staram się obejrzeć jakiś film, którego jeszcze nie widziałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ze swojej strony dorzuciłabym "Święta last minute" "Grinch: świąt nie będzie" i oczywiście "Charlie i fabryka czekolady"- moje 'prawie' obowiązkowe kino na święta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Obawiam się, że bez Trylogii się nie obejdzie... Ja mam nową książkę, telewizor sobie odpuszczę.:P

    OdpowiedzUsuń