środa, 26 marca 2014

Krótka relacja z Fashion in Kraków!



    Redakcja Sm&p już po raz drugi miała okazje uczestniczyć w krakowskich targach mody, dzięki wydarzeniu jakim jest Fashion in .To ogólnopolski projekt, który ma na celu promocje mody i dotarcie do jak największej liczby miłośników stylu jak i samych wystawców / projektantów. Początkowo Fashion in organizowane było tylko w Warszawie, jednak rosnące zainteresowanie oraz chęć poszerzenia grona pasjonatów mody sprawiła, że obecnie projekt ten realizowany jest w rożnych miastach Polski m.in w Lublinie czy właśnie w Krakowie. Fashion in Kraków miało miejsce 15 marca w [hotelu] Forum Przestrzenie. Niestety nie miałyśmy ze sobą tak dobrego sprzętu fotograficznego jak ostatnim razem, dlatego dzisiaj  odsyłamy Was bezpośrednio do stron internetowych projektantów. Wśród wystawców można było znaleźć wiele stoisk z bardzo oryginalną biżuterią i dodatkami. Naszą uwagę przykuły przede wszystkim ciekawe i nowatorskie klipsy do butów-Coquet, które potrafią nadać zwykłym butom charakteru oraz damskie muszki-nam kojarzące się zarówno z romantyzmem jak i elegancją- Make your own Rainbow. Ponadto warto było przyglądnąć się propozycjom firmy Joccos, oferującej stylowe bransoletki czy pierścionki ( elementy skórzane łączone z metalami czy kryształami Swarovskiego)- uwierzcie,każda chciałaby mieć coś z takiej kolekcji na swojej ręce;) Szczególnie spodobały nam się materiały i fasony W kropki co skłoniło Miss Scarlett do stawienia się osobiście w atelier firmy i skorzystanie z oferty. Na uwagę zasługuje także marka I want april i jej oryginalne projekty kurtek  ( fason-parka) - wyraziste, kwiatowe wzory łączą się tutaj z delikatnymi kolorami ( idealne na wiosnę!), są też nadal modne kropeczki i wiele naprawdę interesujących deseni i motywów. Musimy też wspomnieć o propozycjach Oh la la- czyli o koszulkach z przewrotnymi napisami ( Do jasnej chanelki czy Prana [org.Prada]) oraz ofercie skierowanej do najmłodszych.. Nam najbardziej spodobał się pomysł kolorowych literek, z których układa się imię dziecka( czy jakikolwiek napis) i dekoruje nimi wnętrze- słodko i z pomysłem! ( same zapragnęłyśmy takich napisów;). Kolorowe napisy można było znaleźć na stoisku Pinezka. Spotkałyśmy także kilka marek, które były obecne na Targach Rzeczy Fajnych w tym charakterystyczne spódnice Uzi Fride ,gdzie ludowy motyw łączy się z nowoczesnym i minimalistycznym krojem.

    I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt ,ze organizatorzy chyba nie przewidzieli zmian w pogodzie i podczas kiedy na dworze hulał wiatr i padał deszcz, a temperatura nie była wyższa niż 5 stopni Celsjusza, w hotelu Forum nie było wcale lepiej;)). Włączone ogrzewanie z pewnością sprawiłoby,ze targi będą przyjemniejsze. Na szczęście w Forum działa dobrze prosperująca restauracja/kawiarnia, a wieczorami coś na kształt klubu, w którym można było napić się gorącej kawy, zjeść pizze i posiedzieć przy kominku!;)


fot.gazeta.pl/kraków







A to nasze zakupy-->obyło się bez szaleństw, ale przecież dodatki są najważniejsze!;)
/Na zdj klipsy do butów (Coquet) oraz awangardowa muszka (Make your own Rainbow)/
Holly Wood


sobota, 1 marca 2014

Kino lat 90-tych : Thelma & Louise

       Od mojego ostatniego posta na Sm&p minęły już chyba wieki( a przynajmniej tak mi się wydaje)! W najbliższym czasie nie planuję robić sobie tak długich przerw-następna pewnie przyjdzie wraz z początkiem sesji letniej, ale o tym- póki co -nie chcę nawet myśleć..;) Już za niedługo gala wręczenia Oscarów, dlatego spodziewajcie się jakiegoś komentarza z naszej strony, bo z niecierpliwością czekamy na werdykt Akademii. Mogę zdradzić również, że podobnie jak to było w przypadku Targów Rzeczy Fajnych będziemy obecne na Fashion In Kraków, a wrażenia jakie dostarczy nam to kolejne już modowe wydarzenie, z pewnością opiszemy na naszym blogu. To by było na tyle z zapowiedzi. Dzisiaj zabieram Was do lat 90-tych- dekady w historii kina, którą bardzo bardzo lubię!



    Skuszona niegdyś ofertą promocyjną w salonie Empik albo raczej ogromną twarzą Brada Pitta na tekturowym pudełku ( tak, to chyba miało duże znaczenie..;)  zakupiłam pakiet trzech filmów z jego udziałem. Na box składały się: Fight Club, California oraz Thelma & Louise. Dopiero niedawno w końcu udało mi się zobaczyć ostatni z filmów i muszę przyznać, że chyba stanie się on jednym z moich ulubionych. Pomimo tego, że filmy drogi ( bo takim bez wątpienia Thelma&Louise jest) bywają nudne, ale w tym wypadku nudzić się nie da. Jest to historia dwóch przyjaciółek: Louise Sawyer (Susan Sarandon) i Thelmy Dickinson (Geena Davis), które postanawiają zrobić sobie kilkudniowy babski wypad. To ma być weekend pełen zabawy i oderwania się od codzienności- zwłaszcza, że nie dostarcza im ona wielu wrażeń- Louise pracuje jako kelnerka, a głównym zajęciem Thelmy jest zajmowanie się domem i tym, czego w danej chwili chce jej mąż. Po namowach Louise, Thelma decyduje się na wspólną wyprawę. Mimo, że ma ona trwać zaledwie kilka dni, walizki ledwo mieszczą się w bagażniku (zabierają ze sobą nawet wędki!) jakby przeczuwały, że ich nieobecność będzie trwała dłużej niż sobie zaplanowały… Z pozoru błahy wyjazd zamienia się w długą, pełną przygód, rozczarowań i nowych doświadczeń podróż. Towarzysząc im w desperackiej ucieczce (bohaterki są ścigane za popełnienie przestępstwa) zauważamy, że nie tylko uciekają przed wymiarem sprawiedliwości, ale przede wszystkim przed powrotem do szarej rzeczywistości. Thelma i Louise zabierają nas w niezwykłą podróż- taką, która dostarczy nam emocji i pozwoli zachwycić się Amerykańskim Południem. Pomimo tego, że beztroski wieczór spędzony na zabawie przeradza się w koszmar, to jak się później okazuje, jest świetną okazją do zastanowienia się nad tym, czy życie, jakie wiodą bohaterki jest takim, jakiego naprawdę chcą?  W miarę upływu czasu w Thelmie i Louise odzywają się nieznane dotąd instynkty i umiejętności. Okazuje się, że bezbronna wobec męża Thelma ma na tyle odwagi by dopuścić się napadu z bronią w ręku(!), Louise zaś uświadamia sobie, że pragnie wolności i niezależności. Można o nich powiedzieć- zbuntowane feministki- pragnące samodzielności i życia według własnych zasad. Film Ridleya Scotta to opowieść o pięknej przyjaźni, damskiej solidarności i o tym, że bez wolności, dążenia do celu i wsparcia trudno jest cieszyć się życiem…

    Co do samej fabuły- nie chcę Wam psuć przyjemności, dlatego postanowiłam nie streszczać dokładnie całej historii, bo liczę, ze sięgniecie po tą klasyczną już filmową pozycje.  Film oprócz ciekawego scenariusza ma jeszcze kilka zalet-znakomitą ścieżkę dźwiękową i świetne kreacje aktorskie- duet Sarandon i Davis. Poniżej zamieszczam kilka utworów, jakie znalazły się na płycie z soundtrackiem Thelmy & Louise - jest rock, dużo country i nawet trochę rock’n’rolla- idealna muzyka na podróż-pełna dobrej energii;) ! Swoją drogą marzy mi się taka wyprawa- mogłabym być jak Thelma i Louise- założyć okulary przeciwsłoneczne, owinąć twarz i włosy szalem, mieć na sobie wytarte dżinsy, biały podkoszulek i przemierzać Stany wzdłuż wschodniego i zachodniego wybrzeża, do tego wiatr we włosach, pełny bak, „portfel cały wypchany dolarami”….. Tylko jednak wolałabym nie być ścigana przez wszystkie możliwe stanowe oddziały policji i oczywiście nie mieć tylu przestępstw na koncie ,co filmowy duetJ

            1.Chris Whitley- Kick The Stones


2.B.B. King- Better not look down



 3.Grayson Hugh-I Can't Untie You from Me



4.Charlie Sexton - Tennessee Plates



 5.Hans Zimmer- Thunderbird



Holly Wood