Wiele miejsca na naszym blogu poświęcamy ulubionej muzyce oraz ciekawym filmom. Do tej pory nie było żadnego tekstu dotyczącego książek. Dlatego postanowiłam to zmienić i dać Wam powód do zajrzenia w zakładkę: Ostatnio przeczytane! ; )
Sama przyznaję, że ostatnio czytanie książek nie jest tym, co robię w wolnym czasie. Ktoś kiedyś udzielił mi odpowiedzi na moją frustrację dotyczącą zaniku czytania dla przyjemności, gdyż u mnie zwyczaj zasiadania z książką i ciepłą herbatą wyparł po pierwsze serial, po drugie film. Jak sie wtedy dowiedziałam niechęć do czytania miała być spowodowana… studiowaniem! Może faktycznie jest w tym troszkę prawdy, bo szczerze mówiąc po kilkudziesięciu stronach tekstu zadanego na ćwiczenia często miałam dość. Zamiast kolejnego przewracania stron w książce lekiem na całe zło został niewymagający większego skupienia i procesu myślowego... serial. Nie trzeba sobie nic wyobrażać, analizować słowo po słowie, co autor chciał nam w danym momencie powiedzieć, -wszystko, co należy zrobić to wygodnie usiąść. I choć serial dostarcza nie lada emocji, ciekawych bohaterów i świetną muzykę, nigdy nie zastąpi książki. Co roku dopisuje do swojej książkowej listy kolejne pozycje, które mam zamiar przeczytać w wolnym czasie. Szkoda tylko, że lista zamiast stawać się coraz krótsza- staje się coraz dłuższa… To nie tak, że nie czytam wcale, ale chciałabym jednak uniknąć bycia statystycznym Polakiem i czytać więcej niż 1 książkę na rok, nawet więcej chciałabym znaleźć się w grupie 11 %, które czytają ich rocznie około 7. Na szczęście, co roku na Święta Bożego Narodzenia zawsze do mojej domowej biblioteczki dołącza jeden świeżutki egzemplarz. Tym razem jestem zadowolona podwójnie, bo jedną otrzymałam w bonusie ;)
Na półkę trafiły Gatunki filmowe R. Altmana oraz Kocham Nowy Jork I. Lafleche. Pierwsza jest typem książki podręcznikowej i dającej gruntowną wiedzę na temat gatunków filmowych, jednak nie takiej, która nas nudzi. Język Altmana jest przejrzysty i przystępny, dlatego wszystko, o czym pisze jest w pełni zrozumiałe i co najważniejsze- interesujące. Sam Altman jest wykładowcą na Uniwersytecie Iowa i legendą, jeśli chodzi o teorię gatunków filmowych. Druga z książek jest z serii tych, które poprawiają humor i można je czytać zawsze! Opowiada o francuskiej prawniczce, która by wspiąć się na kolejny szczebel kariery zawodowej porzuca Paryż na rzecz… Nowego Jorku. Catherine kocha nie tylko kodeksy i ustawy, uwielbia też francuską modę. Nowojorskie sklepy na Madison Avenue rekompensują jej paryskie butiki i sprawiają, że to tam zostawia część swojej prawniczej wypłaty. Po dniach i nocach spędzonych w międzynarodowej korporacji, jaką jest sieć kancelarii prawniczych Edwards & White, relaksuje się zakupami na wyprzedażach, zwłaszcza tych u Diora. Polski tytuł powieści nie oddaje w pełni tego, co tak ważne jest dla potencjalnego czytelnika, bo nasze Kocham Nowy Jork to tłumaczenie amerykańskiego: J’adore New York, a słowo J’adore oprócz francuskiego znaczenia kocham odwołuje nas także do klasycznego zapachu perfum J’adore Diora, które rzecz jasna używa główna bohaterka. Catherine w nowej firmie znajduje więcej wrogów niż przyjaciół. Ufa tylko Rikashowi- asystentowi, który tak jak ona kocha modę i ma poczucie humoru. Praca w nowojorskiej kancelarii przynosi jej wiele problemów, ale i wiele satysfakcji. Na horyzoncie pojawiają się także nowe obiekty westchnień. Kocham Nowy Jork to idealna książka na zimowe popołudnie! Rozśmieszy (świetne dialogi) i oderwie od rzeczywistości. Będzie o karierze, miłości, rozczarowaniu i tym, że w życiu coraz częściej panuje 'prawo dżungli'. I co najważniejsze- wraz z nasza bohaterką przeniesiecie się do Nowego Jorku, a to zawsze jest dobry wybór ;)
Moje noworoczne postanowienie: czytam więcej! A jakie jest Wasze?;)
Holly Wood
Cudny post <3 Zaraz po sesji czytam "J'adore New York' ;) pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuń